przyszło mi do głowy, że zafiksowałam się zanadto na biżuterii i torebkach. a to przecież nie jedyne możliwe efekty starań rękodzielniczych... postanowiłam zatem dopaść projektantów i wytwórców dywanów...
w tym przypadku trudno jednak skupiać się wyłącznie na urodzie produktu. nieodłączną cechą takich przedmiotów jest ich funkcjonalność.
Jest szereg dywanów pomysłu nagradzanych projektantów, które można kupić w fajnych sklepach rękodzielniczych, jak wylęgarnia, folkownia czy folkhome...
może WY ocenicie, które biją resztę na głowę? ja nie umiem póki co zdecydować.
wszystkie dywany, które obejrzałam są estetyczne, ale czy funkcjonalne? czy filcowy wełniany dywan, to dobry pomysł w sytuacji, gdy coraz więcej nas jest alergikami?
czy wzór wycinany na podobieństwo koronki, jest funkcjonalny, czy okruchy gromadzące się w otworkach nie doprowadzą do szału?
a dywany, w których samodzielnie można kreować wzór, układając elementy jak w układance - czy przy odkurzaniu nie doprowadzą do szału, gdy te drobne elementy będą wychodzić, wysysane przez odkurzacz?
sztuka użytkowa jest trudna.
wtorek, 31 stycznia 2012
poniedziałek, 23 stycznia 2012
cobalt blue - rękodzieło w czystej formie
długie milczenie - za które biję się w pierś - nie wynikało wyłącznie z poszukiwania cudów polskiego rękodzielnictwa, bo tych jest aż nadto :)
ale post nie o moich zmaganiach z czasem, lecz o Ewie Lompe, ukrywającej się pod marką COBALT BLUE.
zawsze gdy patrzę na jej rękodzieła mam wrażenie stuprocentowego kontaktu z naturą. nagle ląduję nad morzem, z bosymi stopami na piasku, płucami wypełnionymi słonym powietrzem.
albo na łące gdy ze strąków/pąków lęgnie się kwiat, a z kokona wykluwa się jakaś owadzia piękność.
nie jest to chybione skojarzenie, bo natura właśnie jest inspiracją projektów marki COBALT BLUE.
po tak długiej przerwie czuję się jak neofitka, dlatego pozwolę sobie na poniższą uwagę: gdy oglądam tą piękna biżuterię, myślę, że to kwintesencja rękodzieła. czegoś, co powstawało powoli, kształtując się najpierw w wyobraźni artysty. a potem w jego rękach. czegoś związanego ze światem, w którym artysta rzemieślnik żyje, który go porusza i inspiruje. koniec z poezją ;)
mnie najbardziej zachwyca biżuteria tworzona przez Ewę Lompe: kolczyki, bransolety, naszyjniki, pierścionki.
niepowtarzalne, unikatowe przedmioty. i w dodatku takie, które doskonale "siedzą" w różnorodnej stylistyce - klasycznej i awangardowej. romantycznej i "ostrej".
pooglądacie i się przekonacie :)
ale COBALT BLUE to także przedmioty wyposażenia wnętrz: anioły, lampy i inne.
najlepiej po zakupy ruszyć na stronę COBALT BLUE ewentualnie do pakamery.
a ponieważ żyjemy w świecie Web 2.0 i social media - może polubicie fanpejdża COBALT BLUE?
ale post nie o moich zmaganiach z czasem, lecz o Ewie Lompe, ukrywającej się pod marką COBALT BLUE.
zawsze gdy patrzę na jej rękodzieła mam wrażenie stuprocentowego kontaktu z naturą. nagle ląduję nad morzem, z bosymi stopami na piasku, płucami wypełnionymi słonym powietrzem.
albo na łące gdy ze strąków/pąków lęgnie się kwiat, a z kokona wykluwa się jakaś owadzia piękność.
nie jest to chybione skojarzenie, bo natura właśnie jest inspiracją projektów marki COBALT BLUE.
po tak długiej przerwie czuję się jak neofitka, dlatego pozwolę sobie na poniższą uwagę: gdy oglądam tą piękna biżuterię, myślę, że to kwintesencja rękodzieła. czegoś, co powstawało powoli, kształtując się najpierw w wyobraźni artysty. a potem w jego rękach. czegoś związanego ze światem, w którym artysta rzemieślnik żyje, który go porusza i inspiruje. koniec z poezją ;)
mnie najbardziej zachwyca biżuteria tworzona przez Ewę Lompe: kolczyki, bransolety, naszyjniki, pierścionki.
niepowtarzalne, unikatowe przedmioty. i w dodatku takie, które doskonale "siedzą" w różnorodnej stylistyce - klasycznej i awangardowej. romantycznej i "ostrej".
pooglądacie i się przekonacie :)
ale COBALT BLUE to także przedmioty wyposażenia wnętrz: anioły, lampy i inne.
najlepiej po zakupy ruszyć na stronę COBALT BLUE ewentualnie do pakamery.
a ponieważ żyjemy w świecie Web 2.0 i social media - może polubicie fanpejdża COBALT BLUE?
Etykiety:
bizuteria,
bransoletki,
COBALT BLUE,
Ewa Lompe,
kolczyki,
naszyjniki,
natura,
pierścionki,
rękodzieło,
rękodzieło artystyczne,
unikatowy produkt
Subskrybuj:
Posty (Atom)