poniedziałek, 23 stycznia 2012

cobalt blue - rękodzieło w czystej formie

długie milczenie - za które biję się w pierś - nie wynikało wyłącznie z poszukiwania cudów polskiego rękodzielnictwa, bo tych jest aż nadto :)

ale post nie o moich zmaganiach z czasem, lecz o Ewie Lompe, ukrywającej się pod marką COBALT BLUE.
zawsze gdy patrzę na jej rękodzieła mam wrażenie stuprocentowego kontaktu z naturą. nagle ląduję nad morzem, z bosymi stopami na piasku, płucami wypełnionymi słonym powietrzem.

albo na łące gdy ze strąków/pąków lęgnie się kwiat, a z kokona wykluwa się jakaś owadzia piękność.
nie jest to chybione skojarzenie, bo natura właśnie jest inspiracją projektów marki COBALT BLUE.

po tak długiej przerwie czuję się jak neofitka, dlatego pozwolę sobie na poniższą uwagę: gdy oglądam tą piękna biżuterię, myślę, że to kwintesencja rękodzieła. czegoś, co powstawało powoli, kształtując się najpierw w wyobraźni artysty. a potem w jego rękach. czegoś związanego ze światem, w którym artysta rzemieślnik żyje, który go porusza i inspiruje. koniec z poezją ;)

mnie najbardziej zachwyca biżuteria tworzona przez Ewę Lompe: kolczyki, bransolety, naszyjniki, pierścionki.
niepowtarzalne, unikatowe przedmioty. i w dodatku takie, które doskonale "siedzą" w różnorodnej stylistyce - klasycznej i awangardowej. romantycznej i "ostrej".
pooglądacie i się przekonacie :)

ale COBALT BLUE to także przedmioty wyposażenia wnętrz: anioły, lampy i inne.

najlepiej po zakupy ruszyć na stronę COBALT BLUE ewentualnie do pakamery.

a ponieważ żyjemy w świecie Web 2.0 i social media - może polubicie fanpejdża COBALT BLUE?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz